Koty

By | 8/13/2015 Skomentuj
Noc była wyjątkowo ciepła. Śpię przykryta tylko prześcieradłem. Okna są szeroko otwarte. To z ich powodu panuje tu ruch niczym na autostradzie. Pierwsza wskakuje przez okno Pepsi. Obwąchuje moją głowę lecz nie zatrzymuje się przy mnie na dłużej. Prędko goni do kuchni. Słyszę jak chrupie kocią karmę. Potem wraca, siada na moich nogach i zaczyna swoją toaletę. Jest cierpliwa i dokładna. Kończy i bez pardonu układa się na mojej szyi.
- Oszalałaś Pepe, złaź!
Ale ona nie ma zamiaru. Odpala silniczek i zaczyna swoje mruczadło. Pozwalam jej zostać, nie jest to takie najgorsze uczucie. Zasypiam, ale nie na długo. Budzi mnie galop po suficie. Co jest? Patrzę przerażona. Ach, to Miłka na szafie. Wspięła się tam zwinnie utartym już sobie szlakiem. Dobra, to tylko kot. Usypiam. Śni mi się, że zwala się na mnie cały dom, a ja nie mogę się wydostać spod gruzu. Błyskawiczne przebudzenie Na szczęście nic się nie stało. Na moich plecach śpi cały pokiereszowany Gluten. Wielkie, waleczne kocisko. To kot arcy trendy - zmienił płeć. W sam raz nadał by się do parlamentu. Przyjaciółka rodziny powierzyła go naszej opiece, gdy był małym kociątkiem.
- To kotka, ale za to umie do kuwety i jest odrobaczona. Jak jej nie weźmiecie to tej zimy nie przetrzyma i umrze z głodu bidulka.
Bidulka została przygarnięta. Rosła i mężniała coraz bardziej. Wszyscy się nie mogli nadziwić co za okaz. Aż pewnego razu mama mówi do ojcusia:
- Muszę jechać z Glutką do weterynarza, już czas podać jej te hormony
Tata stoi przy zlewie i dopija swoje ziółka. Obserwuje Glutkę spacerującą po okiennym parapecie.
- Jesteś tego pewna?
- No tak. Od razu cała resztę trzeba będzie odrobaczyć
- To spójrz co jej widać spod ogona.
Mama zamiera.
- ...Chyba sobie żartujesz....
- Ja? Z tego co widać zaoszczędziłaś właśnie ze 30 zł. Przywieź mi za to z miasta cydr. A kota zostaw w spokoju.
- Słuchaj, ona, on, nabrał nas wszystkich. I co my teraz zrobimy?
- My? Nic.
Ale mama nie mogła odnaleźć się w tej sytuacji. Nie ma światłego stosunku do zmiany płci. Ja zresztą też. Wiem, wiem, pasuje być tolerancyjną. W takim razie są kwestie w których nie jestem. Bóg stworzył ludzi jako mężczyznę i jako kobietę. Dwie odrębne istoty. Koty też. Koniec kropka. Dla mnie to aksjomat.

Ogarniam wzrokiem łóżko. Pepsi na poduszce, Gluten gdzieś na moim biodrze, a Miłka w moich nogach. W tym momencie wskakuje przez okno kolejny przybysz Nieczesław. On też sprintem wali prosto do kuchni. Przez skórę czuję, że i tak zaraz wróci. Nieczesław został Nieczesławem bo mój brat absolutnie nie wyraził zgody żeby został Czesiem.
-Nie, tylko nie Czesiek! - krzyknął w geście protestu
- Dobrze, więc będzie Nieczesiek.
I już mu tak zostało. Naciągam poduszkę na głowę. Jest tak wcześnie. Miałam tu odpocząć. Moja osobista Cleo, którą powierzyłam rodzinie na dochowanie, w bloku się nie sprawdziło, rozpoczyna starcie z Pepsi. Cleo wydaje przeciągły waleczny koci skowyt, a Pepsi w niczym jej nie ustępuje. Ścierają się w miauczącej potyczce.
- Cleo! Pepe! Cicho!
Naciągam na głowę kolejną poduszkę. W pewnym momencie cud, one przestają. Co za ulga. Jeszcze zasnę. Nagle o szybę wali wodna salwa. To zraszacze, jest więc około szóstej rano. Do ptasiego trelu już zresztą dawno dołączyły się zadupińskie koguty. Ocknęłam się gdy zaskrzypiały drzwi....



Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze: